Justyna Steczkowska i Maciej Myszkowski mają trójkę dzieci: Leona (ur. 2000), Stanisława (ur. 2005) i Helenę (ur. 2013).
Piosenkarka bardzo chroni prywatność swoich dzieci, najbardziej zaś „widoczny” jest Leon, który działa w show biznesie. Ostatnio zaś razem z młodszym bratem wzięł udział w jednym z programów telewizyjnych [zobacz tutaj].
Najmniej wiadomo na temat 11-letniej Helenki. Tymczasem dziś Steczkowska ujawniła zaskakującą informację na temat córki.
Justyna Steczkowska – córka Helena
Piosenkarka nawiązała do podcastu z Olgą Grech (nagranie poniżej) i ujawniła, że z Helenką miała poród lotosowy.
Dwoje naszych synów urodziłam w szpitalu w dobrych warunkach, w pełnym szacunku ze strony personelu do tego co się działo, ale był to szpital prywatny. (…)
Helenka urodziła się w naszym domu w towarzystwie pielęgniarki i douli.
– napisała.
Poród Lotosowy co to?
Poród Lotosowy to taki poród, gdy nie odcina się dziecku pępowiny. Zazwyczaj po kilku dniach pępowina wysycha i sama odpada niczym strupek.
Justyna Steczkowska bardzo zachwala taki poród:
Pozwalamy temu małemu człowiekowi ściągnąć z łożyska wszystko co dla niego najlepsze. Pępowina z czasem wysycha i wygląda jak księżycowy patyk. Dziecko samo decyduje kiedy żegna się z łożyskiem, które od początku istnienia jest jego częścią.
Nie ma krwi, stresu, bólu i płaczu. Helenka zrobiła to po pięciu dniach. Po prostu wydarzyło się to na jej własnych zasadach dając jej siłę, zdrowie i samoświadomość.
Gwiazda twierdzi, że dzięki temu jej córka ma bardzo wysoką odporność:
Z czasem okazało się, że było to najlepsze co mogłam zrobić dla swojej córki. Helenka ma już jedenaście lat i tylko raz w życiu musiała wziąć antybiotyk i to tylko dlatego, że byliśmy w obcym kraju, daleko od domu i bałam się ryzykować.
„Patrzyły na mnie jak na kosmitkę”
Poród Lotosowy budzi spore kontrowersje, a jego przeciwnicy twierdzą, że w łożysku mogą pojawić się bakterie, które przeniosą się na dziecko. Steczkowska jest jednak wielką entuzjastką takiej formy rodzenia:
Obiecałam sobie, że będę to opowiadać każdej napotkanej kobiecie w ciąży, która znajdzie czas, aby mnie wysłuchać po to, żeby miała świadomość i możliwość wyboru. I chociaż bywało z tym różnie, bo niektóre kobiety słuchały mnie zaciekawione, a niektóre patrzyły na mnie jak na kosmitkę:) czułam, że pomimo wszystko przekazywanie tej wiedzy jest ważne. Ten wywiad zainspirował mnie do tego, żeby opowiedzieć Wam tę historię tutaj.
Poniżej wspomniane przez panią Justynę nagranie..
Wyświetl ten post na Instagramie