Przyjaźniła się z gwiazdami. „Polka na Sycylii” to oszustka?

Maria Magdalena Milczarek czyli „Polka na Sycylii” to kobieta, która sprzedawała i wynajmowała nieruchomości we Włoszech.

Niestety wiele osób poczuło się oszukanych jeśli chodzi o wartość, jakość czy parametry nieruchomości. Część już złożyła zawiadomienia do Prokuratury, inni zwierają szyki, by wystąpić z pozwem zbiorowym.

 

https://www.facebook.com/profile.php?id=100068315266867

 

„Polka na Sycylii” kto to?

w wywiadzie dla Noizz.pl powiedziała, że od dziecka podobały jej się Włochy. Jednak o zamieszkaniu tam na stałe zadecydowała przypadek. Konkretnie – zatrzymała ją pandemia. To wtedy zdecydowała się założyć we Włoszech własną firmę:

 

Zajmuję się sprzedażą nieruchomości zlokalizowanych na wyspie. Dodatkowo staram się pokazywać uroki tego rajskiego świata, jaki tu mamy, prowadząc Instagrama „Polka na Sycylii”. Myślę, że zarażam miłością do wyspy sporo osób.

 

I dodała:

 

Niestety, tematy urzędowe to bardzo żmudny proces i często jedna wielka strata czasu. Zazwyczaj pojawia się więcej utrudnień, niż by się mogło wydawać, ale ja już się przyzwyczaiłam. Inaczej ciężko byłoby mi się odnaleźć w tej rzeczywistości. Jako Polacy przybywający na wyspę powinniśmy pamiętać jedną ważną rzecz – Sycylii ani Sycylijczyków nie zmienimy. To są dwa zupełnie inne światy. Decydując się na życie tutaj, to my musimy się dostosować, a nie oni*

 

Przyjaciółka gwiazd to oszustka?

Maria Milczarek była znana w środowisku gwiazd i celebrytów. Zdarzało się, że na swoim profilu publikowała zdjęcia ze znanymi osobami. Teraz jednak „Polka na Sycylii” wpadła w tarapaty.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, klienci Milczarek czują się oszukani. W artykule opisano przypadki, gdy ktoś kupił „magazyn rolniczy” choć według agentki SM Partners miał to być dom. Inna z kobiet relacjonuje:

 

Po zakupie kamienicy okazało się, że trzecie piętro zostało dobudowane nielegalnie. Wzmocnienie konstrukcji budynku wyceniono na 100 tys. euro. Zamiast pić wino na tarasie, stałam na rynku zabytkowego San Mauro Castelverde i wymiotowałam ze stresu.

 

Sama „Polka na Sycylii” twierdzi, że to ona zawiodła się na uczciwości Włochów. Uważa też, że ona sama padła ofiarą „zorganizowanej kampanii”.

Być może prawda leży gdzieś po środku. Tymczasem osoby, które czują się oszukane, założyły na facebooku grupę pod nazwą „Poszkodowani przez SM Partners” i rozważają założenie pozwu zbiorowego.

 

 

*cyt. https://noizz.pl