Zarówno w relacjach prywatnych, jak i zawodowych bardzo często rozmowa przebiega w powtarzalnym schemacie.
Ktoś rzuca „oskarżenia”, a druga osoba się broni. „Bo Ty nigdy”, „Bo Ty zawsze”, „Bo Ty wtedy”. Wówczas odpowiadamy broniąc się (co nie przekonuje drugiej strony) lub sami atakując.
Jak wyjść z tego błędnego koła, podpowiada znany psycholog.
Anna Wendzikowska podcast „Ku szczęściu”
Ostatnio w swoim podczaście Anna Wendzikowska rozmawiała z psychologiem i terapeutą par – Piotrem Mosak. Tematem były toksyczne związki, budowanie niezależności i zdrowych relacji. Jeden z wątków dotyczył schematycznych rozmów.
Psycholog przyznał, że w swoim gabinecie często spotyka pary, które „rozmawiają” właśnie w ten sposób. Jedna z osób coś stwierdza, oskarża, zarzuca, a druga się broni. Niestety taka dyskusja może trwać w nieskończoność i co gorsza – do niczego nie prowadzi.
W takiej sytuacji Piotr Mosak radzi zastosować prosty trick. Swoim pacjentom zaleca, by nie odpowiadali na oskarżenia, lecz milczeli. Mają nic nie odpowiadać, dopóki nie pojawi się pytanie.
Przykładowo jeśli jedna strona zarzuca drugiej „bo Ty ciągle się spóźniasz” – należy milczeć do skutku. Ewentualnie można samemu zapytać „czy masz do mnie jakieś pytanie?”. Bo pytaniem na przykład mogłoby być „co zrobić, by się nie spóźniać?”, może też pojawić się prośba „zależy mi, żebyś był/była punktualnie. Proszę cię przychodź o…”.
Bez względu jednak na konkretny przebieg takiego dialogu, poprzez milczenie i oczekiwanie na pytanie, przełamujemy błędne koło.
Cała rozmowa poniżej.