Po wysypie wszelakich diet pudełkowych, na polskim rynku pojawiły się też cateringi dla zwierząt.
Obecnie więc możemy zamówić posiłki dla naszego pupila z dostawą do domu. Ale czy warto i czym różni się taki catering od karmy dostępnej w sklepach?
Wielu osobom zamawianie cateringu dla psa lub kota wydaje się być fanaberią. Jednak bardziej świadomi konsumenci, czyli ci, którzy czytają etykiety, coraz częściej skłaniają się do tego, by pupilowi zafundować wartościowe posiłki.
Ile jest mięsa w mięsie?
Wystarczy spojrzeć na etykiety karmy dla zwierząt, a przeżyjemy spore zaskoczenie. Zazwyczaj sądzimy, że w puszkach znajduje się mięso w sosie. Tymczasem samego mięsa jest zaledwie kilka procent!
Pozostała część to prawdopodobnie mięso oddzielone mechanicznie (MOM). Zgodnie z Rozporządzeniem Nr 853/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r., MOM to nie mięso, a produkt uzyskany:
przez usunięcie mięsa z tkanek przylegających do kości po odłączeniu od nich tuszy, lub tusz drobiowych, za pomocą środków mechanicznych, co prowadzi do utraty lub modyfikacji struktury włókien mięśniowych
Poza składnikami mięsnymi, karmę dla psów czy kotów przygotowuje się z białka np. sojowego czy grochowego, warzyw, ale w składzie możemy też znaleźć jabłka.
Catering dla psa lub kota – human grade
Tymczasem w posiłkach oferowanych przez firmy cateringowe dla zwierząt – np. Piesotto, PsiBufert czy Koci Catering – skład wygląda zupełnie inaczej.
Tutaj w daniach jest co najmniej 50% mięsa (często też znacznie więcej np. 70%) i jest to faktycznie mięso, a nie MOM. Pozostała część to warzywa i dodatki.
W cateringach dla psów i kotów używa się określenia human grade co dosłownie oznacza 'klasy ludzkiej’. Chodzi tutaj o to, by karma nie tylko nasyciła naszego pupila, ale też by była smaczna i zdrowa. Co więcej, firmy oferujące posiłki dla zwierząt zapewniają, że dania są tak dobre, że mogą posmakować nawet ludziom!