Rozenek karykaturą samej siebie? Szokujący wywiad u Żurnalisty!

Małgorzata Rozenek-Majdan gościła w podkaście Żurnalisty, a rozmowa miała bardzo ciekawy przebieg.

Jednak przekaz rozmowy został niemal całkowicie stłumiony przez jedną rzecz!

 

screen https://www.youtube.com/watch?v=JfdWkOX_m2E

 

W rozmowie z Żurnalistą, Małgorzata Rozenek jawi się jako bardzo pewna siebie kobieta. To twardo stąpająca po ziemi business woman, która zarządza swoim życiem, swoją pracą oraz wizerunkiem. Sporo miejsca w wywiadzie poświęcono pieniądzom i monetyzowaniu także kwestii prywatnych celebrytki. W efekcie podcast jest bardzo interesujący i wiele można z niego wyciągnąć.

 

Niestety jednak dla wielu osób przeszkodą w odbiorze rozmowy, był wygląd Małgorzaty Rozenek. Celebrytka nie tylko ostatnio zrobiła sobie kilka operacji plastycznych, znacząco zmieniając swój wygląd [zobacz jak wyglądała wcześniej TUTAJ]

Dodatkowo bowiem na nagraniu z rozmowy na celebrytkę nałożono filtr – jej twarz jest mocno rozmyta, co wydaje się być zupełnie niepotrzebnym zabiegiem.

 

Dlaczego Pani Rozenek jako jedyny gość, ma nałożony wyraźny filtr na kamerę? Smutne jak bardzo nie chce pokazać i przyznać się do swojego prawdziwego wyglądu. Obsesja kontroli. Takim działaniem udowadnia tylko jak sztucznie wykreowany jest jej wizerunek w mediach.

 

Małgosi niestety juz blisko do Michaela Jacksona

 

Takie uczucie empatii mnie ogarnia jak widzę takich ludzi. Mam wrażenie że pod przykrywką silnej kobiety, wewnątrz jest coś co wymaga uleczenia. Strasznie przykro się na to patrzy

 

Pełny make up , ogromne pieniądze wydane na operacje modyfikacje twarzy i ten nałożony filtr . Ktoś mi to powie jaki jest tego sens?

– pisano w komentarzach.

 

Jak widać, zmiany w wyglądzie, a do tego filtry, uznane zostały za karykaturalne. Bo we wszystkim warto zachować umiar…

Nagranie poniżej.

„Brednie u Rymanowskiego”! Tak dziennikarz odpowiedział „Newsweekowi!

„Brednie u Rymanowskiego” to tytuł, jaki pojawił się na okładce najnowszego wydania magazynu „Newsweek”.

Autor artykułu próbuje dociec „Skąd się wziął radykalny skręt Bogdana Rymanowskiego?”. Tymczasem sam zainteresowany, odpowiedział w bardzo zdecydowany sposób!

 

https://x.com/K_Stanowski/status/1984995683120582687

 

W tekście autorstwa Dawida Karpiuka czytamy, że dziennikarz, który prowadzi własny kanał o nazwie „Rymanowski Live”, poszedł za bardzo „w prawo”.

 

„Bogdan Rymanowski jest gwiazdą Polsatu i Radia ZET. W internecie podbija serca zwolenników teorii spiskowych i radykalnej prawicy. To, że szanowany dziennikarz skręcił mocno w prawo, nie dziwi jego znajomych. Ale że zabrnął w tym aż tak daleko, wielu już zaskakuje”*

 

Szczególne oburzenie wywołał niedawny wywiad Bogdana Rymanowskiego z prof. dr hab. inż. Grażyna Cichosz – technolog żywności i specjalista bezpieczeństwa zdrowotnego żywności i żywienia. W trakcie tej rozmowy padło wiele kontrowersyjnych tez dotyczących współczesnego żywienia. Dziennikarz jednak ich nie negował, lecz dopytywał i próbował dociekać, by zrozumieć punkt widzenia swojej rozmówczyni.

 

Najwyraźniej jednak „Newsweek” uważa, że Rymanowski nie powinien skręcać ” w prawo” i stąd cały artykuł. Jednak okładka z hasłem „Brednie u Rymanowskiego”, wywołała w sieci wiele komentarzy. Piszący zaś bronią dziennikarza.

 

Najśmieszniejsze jest jak bardzo ta okładka jest bez znaczenia, bo Bogdan Rymanowski jest dziś znacznie większy niż Newsweek.

– napisał Krzysztof Stanowski.

 

Michał Cichy z Konfederacji stwierdził:

 

Jeśli Newsweek atakuje red. @BogRymanowski
to trudniej o lepszą rekomendację dla niego. Lewactwu zawsze będzie przeszkadzało, że są dziennikarze, którzy są obiektywni.

 

Natomiast poseł Konrad Berkowicz uważa, że:

 

Newsweek boli niezależne dziennikarstwo. Newsweek, Gazeta Wyborcza, Onet, TVN, TVP – oni nie wiedzą co to dziennikarstwo. To zwykłe szczujnie, brukowce propagandowe wspierane przez rządzących, będące na pasku zagranicy. Z prawdą nie mieli, nie mają i nie będą mieli nic wspólnego.

 

Sam Bogdan Rymanowski zamieścił wpis, gdzie czytamy o wolności słowa.

 

1. Wolność słowa. Albo jest, albo jej nie ma. Tertium non datur [łac. trzeciej możliwości nie ma – przyp. red].

 

2. Każdy zasługuje na wysłuchanie. Żadni „policjanci myśli” nie mogą dyktować dziennikarzowi kogo może, a kogo nie może zapraszać.

 

3. Wierzę w zdolność moich widzów do samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków. Cieszę się, że Rymanowski Live ma już 450 tysięcy subskrypcji.

 

4. Dopiero się rozkręcam

– zapewnił na koniec.

 

Poniżej publikujemy kontrowersyjną rozmowę z prof. Grażyną Cichosz.

Przy okazji przypominamy, że wg. danych podanych przez Wirtualne Media, w II kwartale 2025 roku średnia sprzedaż „Newsweeka” wyniosła 52 386 egz. Natomiast wspominany wywiad Bogdana Rymanowskiego ma obecnie ponad 2 miliony wyświetleń.

 

*cyt. Newsweek

„Gruby” i „otyły” to obraźliwe słowa!? Jak mówić o „dużych” osobach?

Justyna Nagłowska w swoim podcascie rozmawiała o problemie otyłości z Adrianną Sobol – psychoonkologiem i psychoterapeutą.

W swojej poprawności jeśli chodzi o mówienie o nadmiernej masie ciała, panie poszły bardzo daleko!

 

zdjęcie ilustracyjne – pixabay

 

Już kilka lat temu dzięki nurtowi ciałopozytywności (body positive), osoby z nadwagą i otyłe, rzadziej są określane jako „grube”. Wielu ludzi ma świadomość, że to słowo może mieć pejoratywny wydźwięk i stara się używać innych określeń.

 

Najczęściej więc używa się dwóch terminów medycznych czyli nadwaga [nadmierna masa ciała BMI w przedziale 25-29] oraz otyłość [BMI powyżej 30].

Tymczasem Justyna Nagłowska i Adrianna Sobol także i te pojęcia uznały za niepoprawne.

 

W rozmowie bowiem słyszymy.

 

Czemu określenie „otyłość” jest obraźliwe?

– pyta prowadząca.

 

To jest to definiowanie się poprzez chorobę.

– zauważa Adrianna Sobol.

 

Ale już i tak „otyłość” jest lepsza od mówienia, że ktoś jest „gruby„.

 

No. Albo jest świnią albo jest lochą, spaślakiem.

 

Czyli samo określenie, jak już chcemy być takie corecct. Czy określenie „Otyłość” jest obraźliwe?

– dopytywała Justyna Nagłowska.

 

Nie, nie jest obraźliwe, zresztą ja też ciągle używam „chory na otyłość”, „leczenie otyłości”, „polskie towarzystwo leczenia otyłości”. Tylko my nie chcemy definiować poprzez chorobę.

– odpowiedziała psycholożka.

 

I wskazała jak mówić o osobach otyłych:

 

Mówmy bardziej „osoba chorująca na otyłość”, „osoba z nadmierną masą ciała”, „osoba z nieprawidłowym BMI”.

To są najwłaściwsze określenia jeśli chodzi o pacjentów!

 

Wydaje się, że te rozbudowane określenia to tylko „opakowanie” faktu, że ktoś jest po prostu otyły. Jednak takiemu cackaniu się, przeciwna jest Ewa Chodakowska. Jej zdaniem taka postawa sprzyja inercji. Trenerka ostatnio też była krytykowana za swoje słowa „Mam dość lenistwa przemycanego pod płaszczykiem akceptacji!”.

 

Rozmowa Justyny Nagłowskiej z Adrianną Sobol poniżej.

Rafał Trzaskowski wydał książkę. Ale dogryzł Nawrockiemu!

Rafał Trzaskowski poinformował o wydaniu swojej książki.

Przy okazji wbił szpilę swojemu konkurentowi w wyborach prezydenckich – Karolowi Nawrockiemu.

 

https://www.instagram.com/trzaskowskirafal/

 

Według najnowszego sondażu dla TVN, Rafał Trzaskowski ma 36,3 % poparcia, a Karol Nawrocki 20,4 %. [więcej na ten temat tutaj].

Nic więc dziwnego, że kontrkandydaci śledzą swoje poczynania i nawiązują do tego, co robią konkurenci. I informując o wydaniu swojej książki, Rafał Trzaskowski dogryzł Nawrockiemu.

 

Rafał Trzaskowski książka

Książka pt. „Rafał” to tzw. wywiad rzeka. Tak więc ta pozycja ma charakter biograficzny.

 

…Pełna anegdot opowieść o jego życiu prywatnym, pasjach i polityce.

 

(…) opowiada o rodzinie, o dorastaniu w czasach komuny, o miłości do historii, literatury i sportu. Zaprasza do swojej codzienności i prowadzi za kulisy polityki. To podróż przez najnowsze dzieje naszego kraju, w której doświadczenia Trzaskowskiego splatają się z losem wszystkich Polaków. Mowa tu o optymizmie, głodzie życia, potrzebie wykonywania dobrej roboty i nadziei na lepszą, silną Polskę, która sprosta wyzwaniom współczesnego świata.

 

Z rozmowy z Donatą Subbotko – autorką wielokrotnie nagradzanych wywiadów – wyłania się szczery i osobisty portret człowieka, który żyje w samym sercu polskiej polityki. To jak spotkanie z Rafałem twarzą w twarz.

– czytamy w opisie książki*

 

Trzaskowski wbija szpilę Nawrockiemu

Informując o wydaniu swojej książki, Prezydent Warszawy wbił szpilę Karolowi Nawrockiemu. Nawiązał bowiem do bardzo dyskusyjnego zachowania kandydata PiS – chodzi o to, że Nawrocki wydał książkę pod pseudonimem, i to nikogo nie dziwi. Zaskakuje jednak chwalenie samego siebie i cytowanie samego siebie pod drugą tożsamością [więcej na ten temat tutaj]

 

Do tego zachowania „pije” Trzaskowski w swoim wpisie:

 

Są różne szkoły. Niektórzy wolą publikować pod pseudonimem. Ja podpisuję się własnym nazwiskiem.

– napisał.

 

I namawiał do zakupu:

 

Jak wyszło? Nie mnie oceniać, sam siebie zachwalać nie będę. Oceńcie sami.

 

Książka w sprzedaży będzie już 9 kwietnia 2025 r.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Rafał Trzaskowski (@trzaskowskirafal)

*cyt. Empik

Zrobiła wywiad z Agnieszką Kaczorowską. „Pani Mołek – WSTYD”

Magda Mołek przeprowadziła wywiad z Agnieszką Kaczorowską, która jesienią 2024 r. rozstała się z mężem Maciejem Pelą.

Kaczorowska, która po rozstaniu zebrała bardzo złą „prasę” miała szansę się obronić. Jednak sam wywiad tylko rozjuszył internautów.

 

https://www.youtube.com/watch?v=Bbjbqstf7mE

 

Agnieszka Kaczorowska u Magdy Mołek

Podczas wywiadu Magda Mołek poruszała przede wszystkim kwestię rozstania Kaczorowskiej z Pelą, robiła to jednak w bardzo zawoalowany sposób. Mówiąc na przykład „gdy to się stało”, „wtedy”, itp. Gdyby więc nagrała słuchała osoba, która nie śledzi losów tancerki, to nie widziałaby o czym w ogóle jest mowa.

W którymś momencie dziennikarka też zasugerowała, że Agnieszka była „wyżej” niż Maciej i akceptowała to jako powód rozstania [więcej na ten temat tutaj]

Sama Agnieszka Kaczorowska zaprezentowała się jako osoba maksymalnie skoncentrowana na sobie. W wywiadzie mówi o potrzebnej dla siebie przestrzeni, wsłuchiwaniu się w siebie i chęci „latania wysoko”. Ponadto na wszystkie sposoby odmienia „ja”. „mnie” i „moje”.

 

„Pani Mołek – WSTYD”

Widzowie więc byli zniesmaczeni zarówno prowadzącą, jak i gościem wywiadu.

 

Podsumowując cały ten żałosny wywiad użyję pewnego mądrego cytatu Bogusia Lindy: „Żyjemy w czasach, w których ku****wo wzbudza zachwyt, a cnota śmieszność”. Pani Mołek – WSTYD

 

Magda serio? Agnieszka jest „wyżej” od partnera i dlatego poniekąd musiała go zostawić? Bo on nie doskoczył, nie dorównał? A może Magdo on był wyżej, bo na etapie małych dzieci wiedział, że to czas by stawiać przede wszystkim na obecność i dom. Co za rozczarowanie – Magda Mołek dzieląca ludzi na poziomy.

 

Wywiad mega jednostronny i momentami nieuczciwy w stosunku do byłego partnera. Pani Magdo jestem bardzo rozczarowana sposobem prowadzenia wywiadu i formą zadawania pytań.

 

Zatrzymałam dokładnie w momencie, kiedy pani Magda zasugerowała wprost, że to rozmówczyni jest znacznie bardziej rozwinięta a jej (jeszcze mąż) jest poniżej tego rozwoju. Takie komentarze są wysoce nieprofesjonalne, szczególnie w przypadku tak doświadczonej dziennikarki.

– komentowali.

 

Cały wywiad poniżej.

Jak osiągnąć w życiowy spokój? Oto sposoby Beaty Pawlikowskiej!

Beata Pawlikowska (59 l.) to podróżniczka, dziennikarka i autorka książek dotyczących rozwoju osobistego.

W najnowszym wywiadzie podzieliła się swoimi sposobami na to, jak osiągnąć w życiu spokój i… żyć jak ludzie dżungli.

 

https://www.facebook.com/BeataPawlikowska

 

W rozmowie z Maciejem Wieczorkiem w cyklu „Expert w Rolls-Royce”, Beata Pawlikowska podzieliła się swoimi sposobami na dobrostan.

Jak zauważył Maciej Wieczorek, wiele osób, które odwiedziło uboższe kraje stwierdza, że ludzie tam są szczęśliwsi. Mimo to, większość wraca i nie zamierza na stałe zamieszkać na przykład w dżungli.

Na to Beata Pawlikowska odpowiedziała, że opracowała metodę, by to proste życie z dżungli, przenieść do naszego świata. Jak to robi?

 

  • Żyje w zgodzie z rytmem przyrody – ładzie się spać około 19-20 i wstaje o 5 rano. To daje jej dużo energii i ogranicza potrzebę korzystania ze sztucznego światła.
  • Kupuje nieprzetworzone produkty – przede wszystkim warzywa – i z nich przygotowuje swoje posiłki.
  • Codziennie wychodzi na dwór na minimum pół godziny – najczęściej spaceruje.
  • Zachowuje równowagę – kilka godzin pracuje, potem spaceruje, codziennie też znajduje czas na duchowość – może to być joga czy medytacja. Podkreśliła jednak, że z niczym nie przesadza – każda z tych rzeczy jest w umiarkowanej ilości.
  • Podkreśla, że nie można być ani nazbyt materialistycznym, ani zbyt duchowym, by nie „odlecieć”

 

W rozmowie Beata Pawlikowska mówiła także, jak sobie radzić z trudnymi emocjami czy strachem.

Cały wywiad poniżej.

Rozenek ujawniła swoje stawki za współprace. „kwoty brzmią szokująco”

W najnowszym wywiadzie Małgorzata Rozenek-Majdan ujawniła swoje stawki za współprace na instagramie.

Jak sama przyznała „kwoty brzmią szokująco”

 

https://www.instagram.com/m_rozenek/?hl=pl

 

Małgorzata Rozenek instagram

Obecnie na instagramie Małgorzatę Rozenek obserwuje 1,5 miliona osób. Jak jednak przyznała celebrytka, nie tylko liczba osób jest ważna. Znacznie bardziej istotne jest to, czy obserwatorzy dokonują zakupów po rekomendacji swojej idolki.

 

Są influencerzy, którzy mają dużo większą liczbę obserwujących ode mnie, tyle że ci obserwujący nie podejmują decyzji zakupowych. Bo albo są zbyt młodzi, są dziećmi po prostu, albo bardzo młodymi ludźmi, albo nie dysponują odpowiednim portfelem zakupowym. (…)

 

Największa grupa to kobiety powyżej 35. roku życia, które stawiają na swój rozwój, ale przy tym hołdują takim konserwatywnym wartościom, jak rodzina, dzieci, wspólnota.

– powiedziała w wywiadzie dla Onetu.

 

 

Małgorzata Rozenek zarobki

Jeśli chodzi o stawki, to Rozenek-Majdan stwierdziła, że jest jedną z najlepiej opłacanych osób w sieci.

 

Mam na pewno jedne z najwyższych stawek na polskim rynku.

 

Zapytana, od jakiej kwoty można nawiązać z nią współpracę i czy jest to 15, 30, czy 50 tysięcy złotych?

Zapewniła:

 

Wszystko zależy od zakresu świadczeń, ale nie podejmuję współprac za 15 tys.

 

Na pytanie, czy jest to 50 tysięcy, odpowiedziała:

 

Zaczynam się zastanawiać, czy nie żałuję tego wywiadu, dlatego że te kwoty brzmią szokująco dla ludzi, którzy pracują np. za najniższą krajową.

 

Można się więc domyślać, że właśnie od tej kwoty – 50 tysięcy – można podjąć rozmowy z panią Rozenek.

 

źródło: Onet

„Kocham pieniądze!” mówi Wieniawa i zdradza sekret przyciągania pieniędzy!

Julia Wieniawa (25 l.) regularną pracę zaczęła już 10 lat temu. Od tej pory zagrała w wielu firmach, obecnie też realizuje się jako piosenkarka.

Wizerunek 25-latki wyceniany jest przez Forbes na 280 milionów złotych. Wieniawa skomentowała te szacunki oraz zdradziła swój sekret przyciągania pieniędzy.

 

https://www.instagram.com/radio_eska/

 

Wieniawa zdradza sekret przyciągania pieniędzy

W rozmowie w radiu Eska skwitowała ze śmiechem:

 

Od zera do milionera, jak to się mówi!

 

I wyjaśniła:

 

Ale wszyscy myślą, że to jest tyle w portfelu. Nie, to jest wycena mojego wizerunku.

 

Chciałabym, chciałabym mieć te 280 milionów, słuchajcie… A w sumie nie wiem czy bym chciała. Czy to jest takie fajne, czy to jest takie ważne? Może by mi od******liło?

– dywagowała.

 

Dalej przyznała, że od dziecka wiedziała, że będzie bogata:

 

Mam bardzo zdrową relację z pieniędzmi. KOCHAM PIENIĄDZE!

Ja od dziecka wiedziałam, że ja będę na pewno kiedyś bogata, ja to po prostu wiedziałam. 

 

Jak przyciągnąć więcej pieniędzy?

W dalszej części rozmowy Wieniawa stwierdziła, że pieniądze nie mogą być celem. Nie można też mieć w związku z nimi zbyt dużej presji i pozwolić na swobodny przepływ. To dzięki temu pieniądze do nas „wrócą”.

 

…tylko, że ja nie mam czegoś takiego, że to jest mój cel. „Muszę być bogata” że ja to wszystko robię dla pieniędzy.

 

Nie to po prostu ja mam taki bardzo luźny przepływ z pieniędzmi. To jest energia, pieniądze to jest energia. Wydaję, zaraz wrócą. I przez to, że mam taki luz, to one przychodzą. I nigdy się na tym nie skupiam.

 

Natomiast faktycznym celem 25-latki jest podejmowanie nowych wyzwań:

 

Dlatego wiesz ja już nie musiałabym teoretycznie pracować, ale ja kocham pracować. Ja kocham stawiać sobie nowe wyzwania i to jest dla mnie jakby cel.

 

Za tę wypowiedź Julia Wieniawa została mocno skrytykowana. Internauci pisali, że „syty głodnego nie zrozumie”, oraz że aktorka – kolokwialnie mówiąc – „gada głupoty”.

Jednak stwierdzenia, które padły w wywiadzie dokładnie sprawdzają się z naukami prowadzonymi na przykład przez money mindset coach’ów. Być może więc Julia korzystała z mentoringu dotyczącego pieniędzy lub też w naturalny sposób zdobyła takie właśnie podejście do finansów.

Cała rozmowa w Wieniawą poniżej.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Radio ESKA (@radio_eska)

Ktoś ciągle Cię oskarża? Zastosuj ten prosty trick!

Zarówno w relacjach prywatnych, jak i zawodowych bardzo często rozmowa przebiega w powtarzalnym schemacie.

Ktoś rzuca „oskarżenia”, a druga osoba się broni. „Bo Ty nigdy”, „Bo Ty zawsze”, „Bo Ty wtedy”. Wówczas odpowiadamy broniąc się (co nie przekonuje drugiej strony) lub sami atakując.

Jak wyjść z tego błędnego koła, podpowiada znany psycholog.

 

pixabay

 

Anna Wendzikowska podcast „Ku szczęściu”

Ostatnio w swoim podczaście Anna Wendzikowska rozmawiała z psychologiem i terapeutą par – Piotrem Mosak. Tematem były toksyczne związki, budowanie niezależności i zdrowych relacji. Jeden z wątków dotyczył schematycznych rozmów.

Psycholog przyznał, że w swoim gabinecie często spotyka pary, które „rozmawiają” właśnie w ten sposób. Jedna z osób coś stwierdza, oskarża, zarzuca, a druga się broni. Niestety taka dyskusja może trwać w nieskończoność i co gorsza – do niczego nie prowadzi.

W takiej sytuacji Piotr Mosak radzi zastosować prosty trick. Swoim pacjentom zaleca, by nie odpowiadali na oskarżenia, lecz milczeli. Mają nic nie odpowiadać, dopóki nie pojawi się pytanie.

Przykładowo jeśli jedna strona zarzuca drugiej „bo Ty ciągle się spóźniasz” – należy milczeć do skutku. Ewentualnie można samemu zapytać „czy masz do mnie jakieś pytanie?”. Bo pytaniem na przykład mogłoby być „co zrobić, by się nie spóźniać?”, może też pojawić się prośba „zależy mi, żebyś był/była punktualnie. Proszę cię przychodź o…”.

Bez względu jednak na konkretny przebieg takiego dialogu, poprzez milczenie i oczekiwanie na pytanie, przełamujemy błędne koło.

Cała rozmowa poniżej.

Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski ze swoim podcastem. Czego można się spodziewać?

Po tym, jak Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski stracili pracę w „Pytaniu na Śniadanie” postanowili założyć własny biznes, a mianowicie stworzyć podcast.

Większość podcastów koncentruje się wokół konkretnej tematyki. Jeśli chodzi o podcast Cichopek i Kurzajewskiego o nazwie „Serio?”, to na kanale pojawił się pierwszy odcinek. Czego można się spodziewać?

 

https://www.youtube.com/@SerioPodcastPL

 

W pierwszym odcinku podcastu gościł trener mentalny i mówca motywacyjny Jakub B. Bączek. Tym samym można by się spodziewać, że rozmowa dotyczyć będzie konkretnego tematu rozwoju osobistego. Jednak nic bardziej mylnego!

Słuchając podcastu „Serio?” uwagę zwraca kilka rzeczy. Po pierwsze nie wiadomo, kto z kim prowadzi wywiad. Skoro do programu jest zaproszony gość, to można by sądzić, że to on będzie odpowiadał na pytanie. Tymczasem była to raczej luźna rozmowa Kasi Cichopek, Macieja Kurzajewskiego i Jakuba B. Bączek.

Po drugie podcast wydaje się być przesłodzony, bo nie ma tutaj faktycznej rozmowy i wymiany myśli, pojawia się za to wzajemne potakiwanie. I to praktycznie na każdy temat.

Po trzecie, jednym z tematów był coming out trenera, który „Kurzopki” – co prawda nie wprost, ale jednak – porównywali do ujawnienia swojego związku. Wcześniej zapowiadali, że będzie to otwarta rozmowa. Dlatego trochę raziło to, że ujawnienie związku nazywali „ta sytuacja”. Mówili też o „pewnych osobach”, które ich krytykowały.

 

Tym samym pierwszy odcinek uznać trzeba za „mdły”. Mamy jednak nadzieję, że kolejne będą miały bardziej określony temat i znajdzie się tam więcej „mięsa”.