Codziennie nowy mąż? Ona to wypróbowała!

Niejedna osoba czuje się znudzona swoim małżeństwem. Inni przekonują się, że źle wybrali partnera na całe życie.

A co gdyby tak móc przetestować nieskończoną ilość mężczyzn i wybrać tego najlepszego? Ona to wypróbowała!

 

zdjęcie ilustracyjne – pixabay

 

Codziennie nowy mąż

Lauren wraca do domu po wieczorze panieńskim przyjaciółki, a w swoim mieszkaniu zastaje obcego mężczyznę – okazuje się, że jest to jej mąż. Później kobieta przekonuje się, że posiada „magiczny” strych i ilekroć wyśle tam swojego męża, to na dół schodzi inny mężczyzna, który także jest jej mężem. Tak właśnie zaczyna się powieść „Mężowie” Holly Gramazio.

W dalszej części książki Lauren co trochę odsyła kolejnych mężów na strych, by przetestować nowych. Z niektórymi spędza dłuższy czas, innych od razu odsyła na górę.

Jak się okazuje, z każdym z nich, jej życie jest inne. Mieszkanie ma inny wystrój, jest w innych kolorach, czasem jest zabałaganione, innym razem wręcz pedantyczne. Leuren też odkrywa, że na skutek jej związku, z niektórymi znajomymi obecnie nie ma kontaktu, czasem ma też nowych przyjaciół.

 

Równoległe rzeczywistości

Powieść „Mężowie” z pozoru ma charakter humorystyczny, jednak jest to wariacja na temat równoległych rzeczywistości.

Lauren dochodzi bowiem do wniosku, że każdego z tych mężczyzn mogłaby polubić na jakimś etapie swojego życia. Każdego z nich mogłaby spotkać gdyby poszła w dane miejsce, lub też nie poszła i poznała innego gdzie indziej.

Autorka więc pokazuje nam, jak nasze wybory, codzienne decyzje, mogą zaważyć na naszej drodze życiowej.

 

Ze swoimi mężami Lauren ma sporo zabawnych ale i przerażających przygód. Natomiast samo zakończenie książki jest sporym zaskoczeniem i skłania do refleksji.

Tak więc „Mężowie” Holly Gramazio to z pewnością książka warta przeczytania!

https://www.wydawnictwoliterackie.pl/produkt/5545/mezowie

 

 

Jak odnieść zawodowy sukces? Amerykański profesor z zaskakującą poradą!

Amerykański profesor marketingu, mówca publiczny, naukowiec, autor, gospodarz podcastów i przedsiębiorca – Scott Galloway – daje zaskakującą radę dotyczącą sukcesu zawodowego.

Jak się zachowywać, by zrobić karierę?

 

zdjęcie ilustracyjne – pixabay

 

Zazwyczaj karierę kojarzymy ze skończeniem studiów lub odpowiedniej szkoły dającej nam praktyczny zawód. Inny kierunek myślenia, to rozwijanie swoich pasji i przekierowanie ich na ścieżkę zawodową. Jeszcze inny to cyfrowy postęp, który daje nowe możliwości.

 

Tymczasem Scott Galloway daje młodym ludziom radę, które jest w kontrze to współczesnych trendów. Chodzi o wyjście z sieci i budowanie relacji w prawdziwym życiu.

 

„Swój zawodowy sukces budujesz już w dzieciństwie, wychodząc z domu, nawiązując przyjaźnie, pijąc razem, a także – jeżeli tylko istnieje ku temu okazja – pomagając innym”, powiedział Galloway, dodając, że nie mniej istotne jest pozytywne wypowiadanie się o ludziach, kiedy oni tego nie słyszą. W taki sposób – twierdzi milioner – można dać się zapamiętać z dobrej strony.*

 

Profesor namawia do tego, by budować pozytywną opinię na swój temat w gronie własnych znajomych, a także w szkole, na studiach czy w pracy. Bo jeśli tam będziemy mieć pozytywny wizerunek, to właśnie wtedy mamy szansę na zyskanie lepszej pracy i zrobienie kariery.

 

Wiele osób mogłoby się nie zgodzić z tą tezą. Po rozważeniu jednak sytuacji geopolitycznej i możliwych kryzysów, można dojść do wniosku, że dobre relacje to to, co w kryzysowej sytuacji będzie liczyć się najbardziej.

 

*cyt. za https://sukces.rp.pl/

Anna Starmach pokazała jak płacze. Rozpętała prawdziwą burzę!

Anna Starmach pokazała na instagramie, jak płacze i smutki zajada ciasteczkami, a jej post wywołał prawdziwą burzę.

Co tak bardzo oburzyło internautów?

 

https://www.instagram.com/p/DO87kJsiDsE/

 

Była jurorka Mastechchefa opublikowała przepis na ciasteczka i napisała:

 

Jak płakać i się smucić, to tylko przegryzając ciasteczkami owsianymi.

 

Anna Starmach nie ujawniła, czy coś się stało w jej życiu. Mógł to być po prostu gorszy dzień, którym chciała się podzielić z internautami.

Wiele osób pocieszało kucharkę, inni dziękowali za tak szczery wpis, czy życzyli więcej uśmiechu. Jednak pojawiła się też krytyka za pokazywanie „trudnych” emocji:

 

Dobrze jest się wybeczeć ale po co wszyscy to muszą widzieć ,nie lepiej w poduchę

 

Ale po co się smucić?masz wszystko czego człowiek potrzebuje..cieszyć się trzeba bo może być gorzej

 

Normalizowanie Jedzenia Emocjonalnego brzmi niewinnie, ale jest szkodliwe społecznie, to prosta droga do błędnego koła: smutek → jedzenie → chwilowa ulga → poczucie winy → jeszcze większy smutek. Smutek warto przeżyć, a nie zagryzać. Przy dużym zasięgu to już nie tylko pokazanie się jako „człowieka ze słabościami„ ale też odpowiedzialność społeczna, z ogromną sympatią apeluje o rozważenie tej sugestii na przyszłość jako psychoterapeutka.

 

Takie reakcje zszokowały Annę Stamach, która odniosła się do krytyki i napisała:

 

…czasami też się smucę. Ot tyle. Smutek jak radość, też ważna emocja. A że nie można się nią dzielić, pokazywać? Bo wstyd, bo nie wypada, bo dorośli nie płaczą… Serio?

 

Dalej odniosła się do „instagramowego” życia:

 

Narzekamy na wyidealizowane, cukierkowe życie na instagramie, ale jak sie okazuje, TYLKO TAKIE lub głównie takie jest w tej przestrzeni akceptowane. A szkoda. Były setki wiadomości wspierających, ale była też masa krzywdzących, takich których nigdy nie chciałabym przeczytać.

 

A na koniec zażartowała:

 

Ale co sie stało to sie nie odstanie, mleko sie wylało, ciasteczka już sie zjadły, idę robić kroki i pić rumianek, to chyba kontrowersji już nie wzbudzi.

 

Wygląda jednak na to, że większość użytkowników Instagrama woli „uśmiechnięte” zdjęcia i posty – choćby i były fałszywe.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ania Starmach (@ania_starmach)

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ania Starmach (@ania_starmach)

Anna Wendzikowska ma dość! „pier*olić udawanie, że jest miło”

Anna Wendzikowska zabrała głos w sprawie dwóch popularnych nurtów na instagramie.

Jak twierdzi, zarówno jeden, jak i drugi są fałszywe.

 

https://www.instagram.com/aniawendzikowska/

 

Instagramowe życie

Pierwszy to tzw. instagramowe życie, czyli pokazywanie jedynie wycinka swojego życia, i to tego „idealnego”. W efekcie przeglądając social media można by sądzić, że wszyscy są milionerami i ciągle przebywają na egzotycznych wakacjach.

 

„wszyscy gramy swoje żałosne komedie, ale zdarzają się takie dni, kiedy chciałoby się pożyć naprawdę”…. nie pamiętam, z jakiej książki jest ten cytat…

 

I dodała:

 

Kiedyś wszystkie zdjęcia na IG były takie wymuskane

 

Jednak w kontrze do tego trendu, pojawił się drugi.

 

Normalizacja zwykłego życia

Tuż obok influencerów pokazujących „instagramowe” życie, pojawili się tacy, którzy pokazują „normalne” życie. Jednak czy aby na pewno?

Takie wątpliwości ma Anna Wendzikowska:

 

…przyszedł trend pokazywania swoich słabości…

 

czy to była autentyczność? nie jestem pewna… czy ja wiem, jak być autentyczną?

nie że na IG, który siłą rzeczy jest tylko wycinkiem rzeczywistości? ale tak w ogóle? jaka jest prawda o mnie? kim jestem? czy jestem sobą czy coś fałszuję? codziennie zadaje sobie te pytania poszukując drogi do tej Jungowskiej indywidualizacji…

 

A przechodząc do konkluzji, dziennikarka stwierdziła, że ona chce być autentyczna – tak naprawdę:

 

będzie tu coraz więcej prawdy, nie z serii „zdjęcie na kiblu”, tylko takiej prawdy mojej, prawdy prawdziwej, jednego dnia takiej, drugiego innej, ale zawsze mojej, bo za dużo czasu spędziłam rozkminiając, czy jestem OK, czy jestem wystarczająca, czy tak można, czy tak wypada, bo może ktoś się do czegoś przyczepi… nowe motto: ch*j z tym, jestem zmęczona, serio

– przyznała.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ania Wendzikowska (@aniawendzikowska)

„Nie wiem – spytam AI”. Przerażające skutki korzystania ze sztucznej inteligencji!

Sztuczna inteligencja może okazać się bardzo przydatna, ale niesie też wiele zagrożeń.

Jedno z nich jest przerażające!

 

zdjęcie ilustracyjne – pixabay

 

Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości radzi, by do AI podchodzić z dystansem. Nie przyjmować za pewnik wszystkich proponowanych rozwiązań, możliwości czy treści, ale je weryfikować. Jeśli tego nie zrobimy, możemy być zagrożeni.

 

Jak korzystać z AI, by było to bezpieczne?

Jeśli już korzystamy ze sztucznej inteligencji, chata GPT czy innych tego typu narzędzi, zastosujmy te wskazówki:

 

  • „Zawsze czytaj [wygenerowany przez AI tekts – przyp. red.] z dystansem. Nie traktuj wygenerowanego tekstu jako „prawdy objawionej”. Zadaj sobie pytania: Czy to brzmi jak ja? Czy zgadzam się z tym? Czy to uczciwie przedstawia temat?
  • Uważaj na zakupy online – AI nie potrafi ocenić wiarygodności sklepów, dlatego zawsze samodzielnie sprawdzaj źródła i opinie przed zakupem.
  • Dostosuj tekst do siebie. AI może podpowiedzieć strukturę, zwroty, fakty – ale dodaj własny komentarz, emocje, punkt widzenia. To ty jesteś autorem, nie narzędzie.
  • Zachowuj krytyczne myślenie. Nawet jeśli odpowiedź wydaje się sensowna – sprawdź źródła.
  • Traktuj AI jak rozmówcę, nie eksperta. Najlepsze efekty daje rozmowa z AI – zadawanie pytań pomocniczych, pogłębianie tematu, szukanie kontrargumentów”*

 

Ryzyko korzystania ze sztucznej inteligencji

Ludzki mózg lubi upraszczać pewne działania, bo dzięki temu oszczędza energię. Na przykład, gdy już nauczymy się jeździć samochodem, biegi wrzucamy „machinalnie” – nie zastanawiamy się za każdym razem, jakie bieg teraz wrzucić.

W dobie Internetu poszliśmy o krok dalej i zamiast posiąść pewną wiedzę, uczyć się – wolimy to wygooglować.

Jednak z AI idziemy jeszcze dalej i… przestajemy myśleć. Przez to też oddajemy kontrolę nad wieloma sprawami, sztucznemu tworowi.

 

nie pozbawiaj siebie myślenia krytycznego, bo to ono jest fundamentem Twojej autonomii – zdolności do samodzielnego oceniania świata, odróżniania prawdy od manipulacji, wyboru tego, co dobre, a nie tylko wygodne. Bez myślenia krytycznego stajemy się biernymi konsumentami cudzych narracji, decyzji i wartości.

 

Myślenie krytyczne to granica, której nie może przekroczyć żadna maszyna.

– przypominają eksperci z Centralne Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

 

Pamiętajmy też, że nasz gatunek to homo sapiens, czyli człowiek rozumny, a inaczej: myślący.

*źródło: https://cbzc.policja.gov.pl/

Gdzie poznać bogatych ludzi?

Jak mówi polskie przysłowie „Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”.

Tak więc odwracając sens tego powiedzenia, jeśli chcemy być bogaci i myśleć, jak bogaci, powinniśmy poznać takich ludzi i wejść w ich środowisko. Jak to zrobić?

 

zdjęcie ilustracyjne pixabay

 

Pamiętamy, że bogaci, ludzie biznesu to zazwyczaj nie-celebryci. Nie spotkamy ich więc na „ściankach” i na imprezach (choć nie jest to wykluczone). Zazwyczaj jednak tego typu osoby, wybierają prywatne spotkania.

Naturalnym środowiskiem ludzi biznesu są ich własne firmy, spotkania czy negocjacje. Tam więc raczej nie mamy szansy się dostać, chyba że dostaniemy pracę w danej firmie. Jak więc poznać osoby bogate i gdzie je spotkać?

 

Gdzie spotkać bogatych ludzi?

  • konferencje branżowe (nie mylić ze szkoleniami np. z rozwoju osobistego) – chodzi tu o wąskie tematycznie i branżowo konferencje, gdzie spotyka się relatywnie wąskie grono osób z danej branży. Tego typu konferencje zazwyczaj są płatne, a za udział trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych
  • aukcje dzieł sztuki, topowe akcje charytatywne – to wydarzenia, na które zazwyczaj trzeba być zaproszonym, choć zdarzają się i otwarte aukcje
  • gra w polo, jeździectwo, wyścigi konne – prestiżowe wydarzenia czy miejsca związane z jeździectwem często przyciągają osoby o wysokim statusie materialnym
  • gra w golfa – golf kojarzony jest z określonym typem ludzi – zamożnych i spokojnych, którzy przez wiele godzin mogą spokojnie grać i często też w tym czasie rozmawiać o biznesach
  • tenis, żeglarstwo i narciarstwo – każdy z tych sportów dostępny jest też dla klasy średniej, dlatego tu kluczowej jest miejsce; czym innym będzie zjechanie z pobliskiej górki, a czym innym szusowanie w alpejskim kurorcie
  • kursy savoir-vivre’u, lekcje gotowania u szefów kuchni, lotnictwo sportowe

„Otwórz gdy…” Niesamowity poradnik od Dr Julie Smith!

Na polskim rynku okazał się wyjątkowy poradnik „Otwórz gdy…” autorstwa Dr Julie Smith.

Dlaczego ten poradnik jest nietypowy?

 

https://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/otworz-gdy/

 

Dr Julie Smith to światowej sławy psycholożka kliniczna. Jej najnowsza książka „Otwórz gdy…” to nietypowy poradnik, który nie jest osadzony wokół jednego tematu. Stanowi za to aż 26 krótkich rozdziałów dotyczących konkretnej sprawy, na przykład otwórz:

 

  • gdy masz do czynienia z pasywną agresją
  • gdy trudno prosić o pomoc
  • gdy brakuje Ci siły woli
  • gdy czujesz się jak oszust itp,

 

„W chwilach cierpienia i zagubienia większość z nas nie potrafi być głosem, który potrzebujemy usłyszeć. Nie dlatego, że jest z nami coś nie tak, ale dlatego, że wszyscy dopiero się uczymy. Dlatego ta książka jest przeznaczona dla każdego, dla naszych dzieci, które wyleciały z gniazda, dla przyjaciół, którzy mieszkają za daleko, dla rodziny, z którą nie potrafimy rozmawiać, a także dla nas samych, gdy potrzebujemy przewodnictwa.”

– podaje w opisie Wydawnictwo Albatros.

 

Dzięki takiej wyjątkowej formie, książka może być pomocna w wielu życiowych sytuacjach. Polecamy!

 

 

 


WSPÓŁPRACA BARTEROWA

Rafał Jonkisz napisał to o swojej „nauczycielce”. Mocne słowa modela!

27-letni Rafał Jonkisz to model, akrobata i celebryta, Mister Polski 2015, półfinalista Mister World 2016. Brał też udział w programach „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami”, „Agent Gwiazdy”, „Dance Dance Dance” i „Celebs Go Dating”.

Publikując zdjęcia z treningu, Jonkisz napisał o najważniejszych lekcjach.

 

https://www.instagram.com/rafal_jonkisz/

 

Rafał Jonkisz akrobatykę uważa za swoją „nauczycielkę”. A z tego sportu wyciągnął wiele ważnych lekcji.

 

„1. Że nie ma skrótów. Każdy obrót musisz wypracować. Nie przeskoczysz podstaw – jak w życiu.
2. Że ciało to komputer. Jak go dobrze zaprogramujesz, robi cuda. Jak nie – wywala się na plecy.
3. Że kontrola to czasem złudzenie – ale precyzja to broń.
4. Że trzeba mieć wyczucie momentu. Dobra akro to nie siła, tylko timing.
5. Że świadomość ciała = świadomość siebie. Wiesz, gdzie jesteś – w przestrzeni i w życiu.
6. Że ciało to narzędzie, nie dekoracja. Albo działa, albo cię zawiedzie. Lustro nie pomoże, jak bark wysiada.
7. Że jak się czasem boisz – to dobrze. To znaczy, że jesteś przytomny. Ale robisz i tak. Inaczej stoisz w miejscu.
8. Że wygrywa nie ten, kto silniejszy, tylko ten, kto się nie poddaje. Technika, wytrwałość, oddech. A nie ego.
9. Że każdy ma swoje tempo. Nie porównuj się do typa obok. On ma swoją drogę. Ty swoją.
10. Że jak coś robisz 1000 razy, to przestajesz myśleć. Zostaje tylko ruch. I to jest wolność.”

– czytamy w jego poście.

 

I z pewnością te słowa mogą też być adekwatne do innych sportów. Ważniejsze jednak jest to, że już samo uprawianie sportu kształtuje w nas dobrą postawę życiową, uczy opanowanie i nie poddawania się w obliczu trudności.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Rafał Jonkisz (@rafal_jonkisz)

Nowa forma relaksu. Co to jest dark retreat?

Już od wielu lat spotkać możemy oferty różnego rodzaju „pustelni”, pobytów w ciszy itp.

Teraz jednak na rynku pojawiła się jeszcze bardziej ekstremalna forma wyciszenia czyli dark retreat? Na czym ona polega?

zdjęcie ilustracyjne pixabay

Dark Retreat co to?

Dark retreat czyli odosobnienie w ciemności to forma pobytu, w której zachodzi tzw. deprywacja sensoryczna – zostajemy bowiem odcięci od najważniejszych bodźców  – światła i dźwięku.

Osoby decydujące się na taki pobyt spędzają kilka dni (zwykle 3 lub 7) w specjalnie zaprojektowanym pomieszczeniu. Jest ono całkowicie ciemne i kompletnie wyciszone. Posiłki dostarczane są przez obsługę i to przy minimalnym kontakcie z osobą przebywającą w odosobnieniu.

Co można robić w ciemności i ciszy? Jest to czas na odpoczynek, wyciszenie, medytację, ale też ćwiczenia fizyczne. Najważniejsze jednak, że nie mamy kontaktu z innymi ludźmi czy mediami i pozostajemy sami z sobą.

 

Ile kosztuje pobyt w ciemności?

W ośrodkach na terenie Europy za 3-4 dniowy pobyt zapłacimy około 3 tysięcy złotych, choć są też oferty kilkukrotnie droższe.

Jeśli chodzi o Polskę, to działa u nas ośrodek Dark Shelter, gdzie ceny kształtują się następująco:

 

Cena za odosobnienie tygodniowe wynosi 2590zł (pobyt 300zł/dobę + wyżywienie 70 zł/dobę).
Cena dla krótszych pobytów niż tygodniowe to 350zł/dzień + 70 zł za wyżywienie.
3 dni – 1260zł (1050zł za pobyt + wyżywienie 210zł)
4 dni – 1680zł (1400zł za pobyt + wyżywienie 280zł)

 

Jak wygląda pobyt dark retreat?

Na początku osoba decydująca się na odosobnienie poznaje swoje lokum w świetle. Chodzi o to, by ustalić, gdzie co się znajduje i zobaczyć otoczenie. Natomiast już w czasie pobytu ma też możliwość w każdej chwili skorzystać ze światła czy włączyć latarkę, a także przerwać sam pobyt – może się bowiem zdarzyć, że ktoś nie jest w stanie wytrzymać takiego odosobnienia.

 

Jak mówił psycholog z Uniwersytetu Wrocławskiego dr Marcin Czub:

Mogłem też medytować i wykonywać ćwiczenia fizyczne. Nie musiałem odpowiadać na niczyje oczekiwania. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że w ciemności nie mam wyglądu. Wygląd istnieje tylko wtedy, gdy ktoś może mnie zobaczyć, lub gdy sam siebie mogę zobaczyć.

– stwierdził w rozmowie ze „Zwierciadłem”.

 

Dostrzegł też, że w ciemnym odosobnieniu bardzo wyostrzają się zmysły, a i sama ciemność nie jest tak do końca czarna, lecz ma swoje barwy. Pobyt w ciemności uważa za bardzo relaksujący, a uczucie wypoczęcia utrzymywało się długo po opuszczeniu samotni.

Chcesz, żeby ten ROK był dobry? Tego NIE rób w 2025!

Nowy rok 2025 już w pełni, ale jeszcze wiele miesięcy przed nami.

Co zrobić, aby ten rok był dobry, radzi wizjonerka Aida Kosojan-Przybysz.

 

zdjęcie ilustracyjne pixabay

 

Jeszcze w 2024 roku, Aida powiedziała, że 2025 będzie rokiem obrotowym. Taki rok daje nam wiele szans i możliwości [zobacz tutaj].

W kolejnym nagraniu wizjonerka mówi o tym, co może nam zaszkodzić w takim roku i czego lepiej nie robić.

 

Nie oglądać się bez przerwy za siebie, dlatego że w obrotowych drzwiach jest ruch tylko do przodu. (…)

Naprawiaj tym, że idziesz do przodu, a nie cofaj się, żeby naprawiać*

– radził Aida Kosojan-Przybysz i poleca też konfrontację z trudnymi tematami, zamiast ich unikanie.

 

Powiedziała też, że w 2025 roku ważny jest dotyk – rozumiany i dosłownie i w przenośni:

 

5 w roku 2025 jest jak twoja ręka. Musisz wszystkiego dotknąć sam. (…)

Bywa taka sytuacja, że ktoś podaje ci rękę i ty nie czujesz uścisku dłoni albo nie czujesz przyjemności. To jest coś nie tak. Ten rok jest właśnie taki, jak sam nie dotkniesz, nie zobaczysz (to się nie przekonasz – przyp. red.). To rok, w którym nie można wierzyć w plotki*

 

Cała rozmowa poniżej.

OTO błędne przekonania na temat pieniędzy. Sprawdź, JAK je zmienić!

*źródło: https://swiatgwiazd.pl/